czwartek, 22 kwietnia 2010

Z rozmyślań przy sniadaniu.

zaczynam kombinować, bać się, wątpić, dostawać nagłych palpitacji od jednego słowa. ciągle szukam starszych zdjęć, chce cie wyszpiegować do szpiku kości. Podnosisz mi tętno, rozgrzewasz  żyły i w moich myślach dmuchasz mi we włosy, łapiesz za nadgarstki.
Na nowo interpretuje stare zdania, sny. I wiesz co? chce do Berlina. 


3 komentarze:

  1. ten stan, kiedy wszystko nabiera nowy sens... chyba tak odbieram Twój wpis.
    Dziękuję, że wstawiłaś zdjęcie :-) miło Cię zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej, chyba pisze się, że "coś nabiera nowego sensu". głupie sformułowanie.
    czytając Twoje teksty zawsze mam wrażenie,że przecież i tak nie wiem o co chodzi, ale właśnie to jest fajne! :) lubię czytać i interpretować na własny sposób.
    Raczej staram się nie kraść nikomu życia, ale miłość to miłość - może się zdarzyć, że ktoś czuje podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pata, Twoje wpisy to już poezja...

    OdpowiedzUsuń