wtorek, 30 listopada 2010

Znowu zima.

Nic dziwnego. W końcu 8/12 roku piździ. Jedyne co mnie przez te wszystkie lata zaskakuje, to śnieg.
Poza tym kupiłam złota nitkę i cała się wczoraj wybabrałam masą solną. I tu pora na reklamę: 3 grudnia, godzina 16.30-18.30 happening, zapraszam (a to samo w sobotę12.30-14.30).
W każdym razie potrzeba mi chwili odprężenia z kubkiem ulubionej herbaty, bądź kawy z cynamonem i zanurzenie się w cudownych marzeniach. Albo świąt.... No właśnie święta!



sobota, 20 listopada 2010

Fisz jak 30 marca.

Prawie tak samo. Stąpam po cienkiej granicy która daje mi ukojenie. Jeszcze parę dni i poczuję się jak kiedyś.
Poza tym, zapomniałam o tym zdjęciu. A przecież tak je kocham.
Tym razem Narkotyk.

szukam taniej pasji bo czuję się wypalona do granic możliwości.