poniedziałek, 9 listopada 2009

piosenka na wtorek

Tylko małe dzieci padają przed Teleexpressem. No i ja, kiedy zapadam w sen zimowy.Spałam 13 h i jeszcze się nie dospałam.

Jest zima, temperatura pokojowa, wszyscy mówią 'zapnij płaszcz' i pada śnieg. Powywieszane girlandy, ja stoję przed wystawą empiku, Mickiewicz marznie ze mną,  patrzymy razem na kościół przed którym w realiach dwa lata później będę leżeć. Spotykam cię później, jesteś ubrany w czarny płaszcz i ciepły szalik, pachniesz pomarańczami, zabierasz mnie na kawę. Później idziemy do piekarni.

Byłam tam drugi raz. Kolejny raz padało. Tym razem leciał mi na głowę deszcz. Była wczesna wiosna,biegłam do tej piekarni tym razem siostrą, kopiłyśmy pierniki nie w swoim mieście.Całkiem dziwne.
Jeszcze parę razy tam byłam. W sierpniu nawet rozglądałam się za tym miejscem.

1 komentarz:

  1. Widziałam dzisiaj Cinę na mieście znowu ;d

    to ostatnie zdanie przyprawia o bicie serca. to były czasy, to było życie pełne emocji, to było klęsnące oczekiwanie.

    OdpowiedzUsuń